2015/29. Macewy mówią
Anna Świrszczyńska
Getto: Dwoje żywych dzieci
Na tej ulicy już dawno ustał ostatni krzyk. Tylko niekiedy wiatr
stuka wyrwanym oknem, w którym migają jeszcze złomki szyby,
i niesie nad brukiem puch z rozszarpanych pierzyn, co zaścieła
bramy.
Ten sam wiatr przynosi czasem z oddalenia nagłe wołanie wielu
Ludzi. Wtedy zdarza się, że z którejś przecznicy wychodzi
nieoczekiwanie dwoje żywych dzieci. Trzymając się za ręce
uciekają cicho środkiem wymarłej ulicy.
Aż tam, gdzie ukryty za omglonym rogiem niemiecki żołnierz
przy karabinie maszynowym czuwa dzień i noc na granicy getta.
Komentarze